Uczciwe jest przedstawić wyborcom prawdziwe swoje poglądy i to właśnie robię [ROZMOWA]
Przemysław Słowik, dwójka do Sejmu z listy KO, zapowiada nowe miejsca pracy.
Jest Pan numerem 2 na liście Koalicji Obywatelskiej w naszym regionie. Jakie są priorytety dla wicelidera listy do Sejmu?
Przemysław Słowik: Bliskie są mi problemy, z którymi zmaga się moje pokolenie – mam 37 lat. Od lat jako samorządowiec jestem blisko ludzi i słucham, co w mieście czy kraju im najbardziej przeszkadza i czego potrzebują. Te rozmowy z mieszkankami i mieszkańcami są dla mnie drogowskazem i zobowiązaniem. Najczęściej okazuje się, że czujemy bardzo podobnie. Ludzie, których spotykam, są dla mnie skarbnicą wiedzy. Zawsze słucham (co politycy robią zdecydowanie za rzadko) i z tego, co mówią, wyłania się obraz Polski, jakiej wspólnie chcemy:
1. Gdzie rachunki za energię są niskie. Prawda jest taka, że przy mądrzejszych inwestycjach i decyzjach rządowych, nie tylko my możemy mieć energię za grosze, ale także sprzedawać jej nadwyżkę sąsiednim regionom i na tym prądzie zarabiać.
2. Polski, w której zasoby turystyczne są w pełni wykorzystane. W naszym regionie mamy piękne miejsca turystyczne, w które trzeba inwestować, by potem mogły przynosić korzyść dla regionu, w tym również finansową.
3. Polski dającej przyszłość. To jest coś osobistego. Dla mojego pokolenia to sprawa bardzo ważna – musimy mieć, gdzie mieszkać i to nie może być nieosiągalne lub „wykańczające” finansowo. To, że młodym ludziom państwo nie pomaga dodatkowymi usługami czy ofertami zakupu/wynajmu pierwszych czterech kątów, jest niedopuszczalne. Jak mamy myśleć o Polsce przyszłości skoro dosłownie nie ma w niej dla nas miejsca?
4. Polski dla wszystkich. Uważam, że powinniśmy szanować się nawzajem, nasze różnice, co do poglądów czy wiary, ale polityka i religia muszą być od siebie oddzielone. Dzisiaj kościół katolicki jest szczególnie traktowany, co prowadzi do podziałów wśród ludzi, nieraz burzy relacje w rodzinach. Ja chcę kraju obywateli wszystkich, a nie tylko niektórych.
Panie Radny, są to hasła które dobrze brzmią, ale co się za nimi kryje i jak Pan widzi przyszłą rolę posła?
To może po kolei – kwestie energetyczne. Cała Polska jest zakładnikiem lobby węglowego. Kiedyś to była walka o miejsca pracy w kopalniach, co w naszym regionie jest mniej zrozumiałe, ale jednak wytłumaczalne. Jednak od wielu lat węgiel jest importowany, w tym przez lata z Rosji, nabijając im kasę, która już wiemy, czemu posłużyła… Mówiąc krótko, nie możemy być zależni od trującego, drogiego i importowanego z Rosji lub drugiego końca świata węgla – to chore. Zamierzam być przedstawicielem wyborców, a nie lobby węglowych baronów.
Pomorze Zachodnie ma doskonałe warunki do rozwoju energetyki wiatrowej, trochę takich inwestycji już jest, ale ciągle za mało. Do tego dochodzi tzw. sektor offshore, czyli farm wiatrowych na morzu, które są bardziej stabilne i efektywne i już zupełnie nie zakłócają krajobrazu na lądzie, dlatego że są bardzo daleko. Co więcej, te wiatraki trzeba obsługiwać, naprawiać, robić przeglądy, a najpierw wybudować. To oznacza tysiące nowych miejsc pracy w bardzo dobrze płatnym sektorze, ale też impuls rozwoju dla portów morskich, jak np. kołobrzeski!
Już dziś jesteśmy regionem, który potrafi pokryć prawie całe swoje zapotrzebowanie energetyczne z odnawialnych źródeł energii. Możemy zostać eksporterem energii i mieć nadwyżki, a duża podaż oznacza spadek cen, czyli docelowo niższą cenę dla mieszkańców i firm. Gdy firma ma tanią energię, to łatwiej jej konkurować i osiągać większe zyski, a to przedsiębiorcy są motorem rozwoju.
A co z tymi mieszkaniami, tylu obiecywało, nawet obecnie rządzący, a ich ciągle nie ma, dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Chodzi o inne podejście. Z jednej strony oczywiście tani kredyt jest ważny, ale nie musimy tego wysiłku i pętli kredytowej zrzucać na obywateli, często młodych ludzi, którzy nie mają wielkiej stabilności, a chcą się usamodzielnić. Rozwiązanie jest proste. Uwolnienie zamrożonego zasobu. Gminy mają tysiące pustostanów, mieszkań wymagających gruntownego remontu, ale często w świetnych lokalizacjach. Nie mogą ich wynająć, bo nie spełniają wymagań, uważam, że trzeba je wyremontować i przywrócić w tych kamienicach życie. To muszą być proste i efektywne programy i wola do zmiany, a nie żeby było tak, jak było, i że możemy kupić mieszkanie na obrzeżach od dewelopera bez latarni i drogi, ale z kredytem na 30 lat.
Mieszkalnictwo to namacalny codzienny problem wielu Polek i Polaków, więc czemu obok tego świeckie państwo. W statystykach mamy ponad 90% katolików, rola kościoła wydaje się ciągle ważna.
Chodzi o pewien porządek, który przez lata w Polsce był zakłócony, a w ostatnich latach przybrał już straszne rozmiary. Nie dyskutuje o roli kościoła w historii naszego kraju ani o tym, w co ludzie wierzą i jakie mają plany na niedziele – to zupełnie nie moja sprawa. Zależy mi na jednej prostej zasadzie – państwo jest dla obywateli i obywatelek, a religie dla ich wyznawców. Chcą większych kościołów – niech wierni je fundują, chcą uczyć o swojej wierze – niech uczą w swoich budynkach. Skoro ponad 90% rzeczywiście jest za tym, to chyba są w stanie się finansować. Religia musi zniknąć ze świadectwa, jak można oceniać i wpisywać religię w XXI w. na świadectwo w szkole publicznej? Państwo nie może dłużej być zakładnikiem instytucji religijnych i finansować cele religijne. Ma być wolność i każdy niech we własnym interesie finansuje to, w co wierzy i nie zmusza innych. Nie życzę sobie, by moje podatki na to szły, gdy moi bliscy na wizytę u lekarza czy rehabilitację muszą czekać 2 lata.
Odważne stwierdzenie nie uważa Pan, że wyborcy wolą bardziej umiarkowane postawy?
Uczciwe jest przedstawić wyborcom prawdziwe swoje poglądy i to właśnie robię, polityk nie może być miałki i mówić tylko okrągłe zdania, by kogoś nie urazić. Musi walczyć o tych, co go wybrali, bo myślą podobnie, jak on. Próba przypodobania się wszystkim, to populizm, a my potrzebujemy wreszcie racjonalnej polityki zarządzania naszym krajem, a nie ładnych haseł, z których nic nie wynika. Potrzebujemy zmiany.
