Los ustawy o Sądzie Najwyższym – gra o wielką stawkę!

Nowelizacja Ustawy o Sądzie Najwyższym to wedle zapowiedzi rządu akt prawny, który odblokuje wreszcie pieniądze należne Polsce w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

 

 

Zapewnienia premiera i ministra do spraw europejskich, że przedłożony projekt jest do tego stopnia szczegółowo uzgodniony z Brukselą, że nie można w nim zmienić nawet przecinka, budzą jednak zasadnicze wątpliwości. Projekt Ustawy jest bowiem w kilku punktach jawnie sprzeczny z konstytucją, a przecież cały spór prawny, jaki Prawo i Sprawiedliwość toczy z Unią, dotyczy właśnie przestrzegania konstytucji. Wbrew temu, co mówią politycy PiS, Unia niczego Polsce nie narzuca, zwłaszcza kształtu ustaw. Nie wierzę, by ten rząd dał sobie narzucić ustawę. Tymczasem partia rządząca od siedmiu lat zmienia prawo pod własne polityczne potrzeby, omijając konstytucję. Najczęściej – nie dysponując większością uprawniającą do zmiany jej zapisów – przy pomocy ustaw, czyli aktów niższego rzędu. Tak powołano na przykład Krajową Radę Sądownictwa, która w związku z tym ex definitione jest nielegalna, a więc wydawane przez nią decyzje, na przykład nominacje sędziowskie, też są prawnie wadliwe. Jest wątpliwe, żeby Komisja Europejska mająca za sobą orzeczenia TSUE w tym względzie chciała przejść obok przepisów konstytucyjnych.

W przypadku rządowej nowelizacji Ustawy o SN Prawo i Sprawiedliwość, jak zwykle, przejechał przez procedurę sejmową taranem i odrzuciwszy wszystkie poprawki opozycji, przegłosował swój projekt i odesłał go do Senatu oczekując, że senatorowie podzielą przekonanie o doskonałości ich dzieła. Nie zanosi się na to. Posłowie na etapie prac sejmowych zgłosili 14 poprawek, marszałek Tomasz Grodzki zapowiada, że poprawek senackich będzie trochę więcej.

Marszałek zapewnia, że z Senatu wyjdzie ustawa zgodna z konstytucją, wypełniająca niezbędne warunki rozdziału władz sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej.

Istnieje jednak obawa, że PiS w Sejmie odrzuci wszystkie senackie poprawki i wyśle prezydentowi do podpisu ustawę w swoim autorskim kształcie. Prezydent jak dotąd pozostaje w tej kwestii wielką niewiadomą. Zapewne będzie bronił swoich decyzji – np. nominacji sędziowskich. Jak się oblicza ok 3 tys. z nich są to nominacje przedłożone prezydentowi przez wadliwie powołaną Krajową Radę Sądownictwa. Sytuacja jest naprawdę bardzo poważna i nie wiemy, na jak dużą wyrozumiałość Komisji Europejskiej można liczyć. Może rząd wie więcej? Z KE słyszymy sygnały o poddaniu „starannej ocenie” ustawy po zakończeniu procesu legislacyjnego. Pozostajemy zatem w stanie niepewności.

prof. Bogusław Liberadzki
Poseł do Parlamentu Europejskiego

 

 

 

 

 

Foto.: Archiwum

0 0 votes
Article Rating


Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments