Ratownicy medyczni ciągle atakowani. Są zastraszani, a czasem nawet bici!
Ratownicy medyczni niemal codziennie spotykają się z agresją ze strony pacjentów lub ich bliskich. Często są to osoby pod znacznym wpływem alkoholu lub środków odurzających. Niestety coraz częściej poza agresją słowną dochodzi także do bezpośredniego ataku na ratowników – bicia, kopania, szarpania, opluwania. W ubiegłym roku takich niebezpiecznych ataków, przy których interweniowała policja, było w naszym regionie ponad 50.
Z agresywnymi zachowaniami pacjentów ratownicy medyczni spotykają się niemal codziennie. Ostatnia taka niebezpieczna sytuacja miała miejsce w miniony wtorek (8.01.2019) tuż przed północą w Nowogardzie. 35-letnia pacjentka, do której został wezwany zespół ratownictwa medycznego, była agresywna – ubliżała ratownikom, kilkakrotnie szarpała i uderzyła ratownika. Kobieta miała 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Na miejsce została wezwana policja.
Agresywni pacjenci lub ich bliscy, którzy atakują ratowników medycznych, bardzo często są pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających. Wulgaryzmy i groźby kierowane w kierunku zespołów ratownictwa medycznego to najczęstsze formy agresji z jakimi borykają się ratownicy. Niestety coraz częściej pojawiają się też bardzo groźne formy agresji w stosunku do ratowników medycznych. Nie raz są oni opluwani, popychani, kopani lub bici przez pacjentów czy też ich krewnych. Bywa, że dochodzi do uszkodzenia karetki czy też urządzeń, które się w niej znajdują. Były też przypadki, że agresywni kierowcy zajeżdżali zespołowi w karetce drogę podczas jazdy lub też umyślnie uniemożliwiali karetce wyjazd na miejsce wezwania.
Aktów agresji wobec naszych ratowników w regionie w ubiegłym roku było całe mnóstwo. Przy ponad 50 takich zdarzeniach interweniowała policja (blisko 30 z nich miało miejsce w samym Szczecinie). Takie sprawy (o których informowani są funkcjonariusze policji) z urzędu powinny trafiać do prokuratury. Należy pamiętać, że ratownicy medyczni korzystają z ochrony jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym. W związku z tym za atak na ratowników medycznych może grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności (jeśli doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu).
Niestety do tej pory w wielu przypadkach takie sprawy były umarzane z powodu tzw. „niskiej szkodliwości czynu społecznego”. W niektórych przypadkach zapadały wyroki i oskarżeni otrzymywali kary w postaci prac społecznych, wypłaty zadośćuczynienia lub pisemnego przeproszenia zaatakowanych ratowników.
– Ratownicy medyczni na co dzień pomagają innym w sytuacjach zagrożenia życia, ale niestety coraz częściej oni sami potrzebują pomocy, bo stają się ofiarami ataków agresywnych pacjentów i ich krewnych – mówi lek. med. Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. -Mam nadzieję, że sprawcy takich ataków będą wreszcie surowiej karani. To byłoby realną szansą na ograniczenie tego zjawiska. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć ataków agresji wobec ratowników, ale możemy spróbować przygotować nasze zespoły na takie ewentualne niebezpieczne sytuacje, dlatego przygotowujemy specjalne szkolenia z funkcjonariuszami policji.
Wewnętrzne szkolenia dla ratowników medycznych WSPR w Szczecinie z udziałem funkcjonariuszy policji odbędą się w pierwszej połowie 2019 roku. W ich trakcie ratownicy z całego regionu dowiedzą się m.in. tego jak zachowywać się w niebezpiecznych sytuacjach, jak bronić się przed agresywnymi pacjentami czy jak reagować na agresję członków rodziny osób poszkodowanych.