Inspirujące historie: „Chcę zekranizować moją książkę”. Wywiad z Przemysławem Majewskim, raperem, aktorem i pisarzem
Przemysław Majewski jest znany nie tylko w naszym regionie. Koncertował jako raper. Jeździ ze swoją niedawno wydaną ksiażką „Wykluczony” na targi książki, a ostatnio pracuje nad scenariuszem do jej ekranizacji. To człowiek wielu talentów. Pasja do tworzenia, jak sam powiedział, dodaje mu „wiatru w żagle”.
Sylwia Jaroszewicz: Jesteśmy w najstarszym studiu tatuażu w Koszalinie. Jakie były początki Kameleona i dlaczego zdecydowałeś się na taki, a nie inny biznes?
Przemysław Majewski: Zawiązałem współpracę z Markiem Andrearczykiem, który tatuuje już blisko ćwierć wieku. Poznaliśmy się na osiedlu. Pierwsze próby wspólnego salonu zrobiliśmy jeszcze trochę wcześniej w Mielnie. Mieliśmy taką miejscówkę nad byłą dyskoteką Miami. Tam „zażarło” i postanowiliśmy otworzyć stacjonarny salon w Koszalinie. Akurat wtedy na mapie naszego miasta nie było żadnego studia, wcześniej pojawiały się i zamykały. Wiedziałem, że tutaj na Sikorskiego 17e/21 zostaje zlikwidowana biblioteka i udałem się do spółdzielni, w której miałem też mieszkanie, z zapytaniem, czy nie wynajęliby nam tego lokalu na studio tatuażu.
Twój salon jest nadal popularny i stał się już swojego rodzaju legendą w Koszalinie. Przetrwał pandemię i teraz zawirowania inflacyjne. Jaka jest Twoja recepta na jego „długowieczność”?
Gdy otwieraliśmy Kameleona, tatuaż nie był zbyt popularny. Wiele osób dziwiło się że wchodzę w ten biznes. Ja jednak miałem przeczucie że to wypali. Plusem wydawała mi się lokalizacja, gdyż wtedy właśnie powstało pierwsze centrum handlowe w mieście, Emka. Na przestrzeni pierwszych dziesięciu lat rozdaliśmy setki tysięcy ulotek w Koszalinie i okolicach. Moim zdaniem bardzo ważna jest konsekwencja w działaniu i dbanie o klienta. Tak jak mówisz, dużo działo się na przestrzeni tych ponad dwudziestu lat. Marek też po kilku latach odszedł, założył swoje studio. Później przychodzili nowi tatuażyści, uczyli się i wychodzili stąd po kilku latach z dobrym rzemiosłem. Otwierali swoje salony w Polsce, i za granicą. Od dłuższego czasu robimy też piercing, niedawno dołączyliśmy do naszej oferty kosmetyczne wybielanie zębów, którym zajmuje się mój przyjaciel Bartosz Zieleziński. Niebawem w ofercie będzie również kosmetyka holistyczna. Grzegorz robi bardzo dużo kolczyków, doradza, udziela pomocy, często nawet po godzinach pracy co bywa niełatwe. Tak samo Kamila, która tatuuje – i widzę, że z bardzo dużą pasją podchodzi do swojej pracy. Jeżeli wkładamy w coś serce, wtedy ma to prawo bytu, bo oprócz tego biznesowego aspektu na pewno wkładamy w to kawał serducha.
Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa muzyka? Byłeś raperem, nagrałeś także remiksy piosenek z dwudziestolecia międzywojennego.
Muzyka na pewno ma w moim życiu ogromne znaczenie i wywarła na mnie duży wpływ. Zaczynałem rapować pod koniec lat 90-tych. Pierwsze próby wraz z moim kolegą z osiedla, Gładym, to nagrywane wokale jeszcze na kasety magnetofonowe. Razem założyliśmy zespół 4xP. Mieliśmy podkłady na jednej kasecie i rapowaliśmy do tego nagrywając. Był to mocny, buntowniczy przekaz. A później, z czasem, muzyka zmieniała się tak jak moje życie. Ewoluowałem. Uważam, że gdyby nie muzyka, moje życie mogłoby potoczyć się zupełnie w innym kierunku.
Widzę, że wspominasz te czasy, lata 90te z dużą nostalgią…
Tak, oczywiście. Trochę nawiążę tu do mojej niedawno wydanej książki, bo ona też rozłożona jest na przestrzeni lat i tak samo było u mnie z muzyką. Mocno się zmieniała. Poruszałem różne tematy. Począwszy od buntu, tematu ulicy, a skończywszy na ostatniej płycie, która była nagrana z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości i tutaj wskrzesiłem szlagiery 20lecia międzywojennego i zmiksowałem je z rapowymi zwrotkami razem ze 101 Decybeli, producentem z Białogardu. Ta ostatnia płyta była już o wiele bardziej dojrzała jeśli chodzi o teksty i przekaz, ale pomiędzy tym bardzo wiele wydarzyło się muzycznie. Nawiązałem współpracę m.in. ze świętej pamięci Onilem, raperem znanym w całej Polsce. Koncertowaliśmy w całym kraju, mieliśmy też gościnne udziały na płytach innych raperów. Onil był bardzo utalentowanym człowiekiem, rapowanie przychodziło mu bardzo łatwo, naturalnie. Wielka szkoda, że już go nie ma. Później była kolaboracja z zespołem rockowym Pampeluna z Koszalina. Pojeździliśmy trochę razem po Polsce, pokoncertowaliśmy razem i na pewno był to też bardzo ważny okres w mojej artystycznej drodze. Jeszcze było kolejne solo ,, Zycie po życiu” wydane w Diil Gang. W końcu zamknąłem moją muzyczną karierę albumem pt. „Międzywojenna nuta”. Ostatnio wypuściłem też utwór nawiązujący do książki, który blisko cztery lata przeleżał w tak zwanej szufladzie. Pasował mi tekstowo do promocji książki. Zrobiliśmy teledysk z Tomkiem Kanione, z którym współpracuję od wielu lat i wypuściłem go zamykając niejako klamrą moją przygodę z muzyką.
Dlaczego w książce zdecydowałeś się opowiedzieć historię człowieka, który wyszedł z więzienia i próbuje znowu zaaklimatyzować się w społeczeństwie?
Chciałem poruszyć aspekt naszych codziennych wyborów. Nieraz możemy nie przemyśleć danych rzeczy i przez źle dokonywane wybory możemy wpędzić się w niezłą kabałę. Tak było w przypadku naszego bohatera. Zdecydował się wejść na drogę przestępczą, niejako sprowokowany przez sytuację rodzinną. Według mnie przestępcy często mają jakąś drugą historię w sobie. Zawsze oceniamy ich przez pryzmat czynów, jakie popełnili, ale czasami to są ludzie, których sytuacja zmusiła do pewnego rodzaju czynów i którzy przeżywają wewnętrzne dramaty. Sam też nie jestem święty, ale ,, Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień’’. Oczywiście jest też bardzo wiele jednostek zdemoralizowanych do szpiku kości, osób które są na tej drodze przez wiele lat i zawsze na nią wracają. Spotykam się z recenzjami tej książki, według których daje ona do myślenia i nie ocenia jednoznacznie tego bohatera. Dodam, iż w zamyśle miała mieć charakter resocjalizacyjny i myślę, że taki efekt uzyskałem.
Wspominałeś wcześniej, że chciałbyś, aby książka została sfilmowana. Czy już jakie kroki powziąłeś w tym kierunku i jaki masz na to plan?
To jest moje marzenie, a marzenia należy zamieniać w cele. Dosłownie wczoraj wróciłem z czterodniowych warsztatów scenariuszy, organizowanych przez Biuro Literackie. Zajęcia odbywały się w Rogowie koło Kołobrzegu. Pracowaliśmy nad pomysłami, nad przyszłymi filmami. Miałem okazję przedstawić swój koncept. Omówiliśmy go i wiem, co należy zrobić, żeby moja książka miała szanse zostać zaadaptowana na film. Mam również wiele nowych pomysłów po tym spotkaniu i zamiar zabrać za pisanie, aby przedstawić projekt na film producentom. Wcześniej jeszcze jadę na Targi książki do Warszawy na których mam zamiar promować moją powieść.
Czym jest to, co pcha Ciebie naprzód? Masz nieźle prosperujący salon tatuażu i teoretycznie mógłbyś osiąść na laurach.
Oprócz salonu mam jeszcze wraz z moim drugim przyjacielem Pawłem Kicińskim udziały w firmie która produkuje krem do tatuażu Tatooo Cream. I faktycznie mógłbym zajmować się tylko tymi biznesami. Może więcej bym zarabiał, bo więcej czasu bym na to poświęcił, ale byłbym mniej szczęśliwy. Uważam, że dzięki pasji człowiek się spełnia i chce mu się wstawać rano, rozwijać, dążyć do swojego celu. To klucz do naszego codziennego szczęścia. Nie wyobrażam sobie teraz prowadzić takiego szarego życia. Fundamentem zawsze jest dla mnie rodzina i trzeba o nią dbać, ale trzeba mieć jeszcze coś swojego, co napędza do działania. Przez te wszystkie lata była to muzyka i sport ( wiele lat również boksowałem ). Teraz jest film, bo oprócz książki ukończyłem też dwuletnią szkołę aktorską, gram w filmach i serialach. Zdarzają się również reklamy. Bardzo dużo czasu poświęcam na rozwój, uczę się intensywnie dwóch języków obcych i każdego dnia znajduje czas na aktorstwo. Staram się mieć kontakt z kamerą codziennie, zarówno na planach zdjęciowych, warsztatach, jak i w zaciszu domowym.
Z jakim odbiorem książki do tej pory się spotkałeś? Na spotkaniu premierowym było wielu Twoich znajomych i przyjaciół. Widać było bardzo ciepłą reakcję.
Mogę powiedzieć nieskromnie, że jest bardzo dobrze przyjęta. W 90-kilku procentach są to dobre recenzje. Można poczytać na różnych forach i stronach sklepów internetowych. To daje ogromny wiatr w żagle do do pracy nad ekranizacją tej powieści. Bardzo mnie to cieszy jako twórcę.
W jaki sposób Twój tekst piosenki „Mam biało-czerwone serce” znalazł się w podręczniku do piątej klasy szkoły podstawowej?
Dalej w nim jest i jest to jedno z moich największych życiowych osiągnięć, ponieważ mimo tego, że rządy się zmieniają, a piosenka nie została wycofana przez ani jeden, ani drugi rząd. Trafiła tam zupełnie przypadkowo. Często jest tak w życiu, że jak bardzo się staramy to nie wychodzi, a jak człowiek lekko do czegoś podchodzi, to wychodzi. Wrzuciłem tą piosenkę kolokwialnie mówiąc do Internetu, ktoś zrobił do niej prosty teledysk ze zdjęć mówiących o historii Polski, potem powstało kilka kolejnych klipów. Po pewnym czasie te teledyski uzyskiwały coraz większą popularność i ludzie odpowiedzialni za podręcznik ,, Jutro pójdę w świat ‘’ (Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne ) skontaktowali się ze mną sami. W pierwszym wydaniu była wersja z płytą. Taka ciekawostka, że jak wyraziłem zgodę na publikację, to kilka dni później musiałem wyjechać do pracy do Szwecji. W lokalnej gazecie, w Głosie Koszalińskim ukazał się artykuł na pierwszą stronę, że utwór naszego rapera znalazł się w podręczniku, a ja biedny nie mogłem tego przeczytać i żona informowała mnie o tym przez telefon. Ja tam gdzieś na budowie, zimno, brudno, nie mogłem celebrować takiego ważnego dla mnie wydarzenia. To takie zbicie dwóch światów. Później z tą piosenką miałem okazję uczestniczyć w wielkim koncercie z okazji 35-lecia Solidarności w Stoczni Gdańskiej, jest występ na YT. Było tam kilkadziesiąt tysięcy ludzi, oprócz mnie gwiazdy polskiej estrady. Zapraszam, zerknijcie na YT.
Czym jest dla Ciebie to „biało-czerwone serce”, czym jest patriotyzm? Zwłaszcza w świetle nadchodzących wyborów, gdzie kandydaci wręcz nadużywają tego słowa.
Uważam, że patriotyzm to nasze codzienne zachowanie. Przede wszystkim szacunek do historii, do barw narodowych, ale też do siebie nawzajem, jakiekolwiek mamy poglądy. Zauważyłem, że ludzie, którzy mówią dużo o patriotyzmie, często zle odnoszą się do rodaków, którzy mają inne poglądy. Warto byłoby się nad tym chwilę zastanowić. Widzimy, jak politycy szczują jednych ludzi na drugich, żeby tylko zyskać w sondażach i zdobyć władzę, a dużo ludzi, trochę się na to nabiera. Nigdy nie opowiadałem się jako twórca za żadną partią polityczną, a miałem propozycje. Zwracali się do mnie niejednokrotnie z zapytaniem, czy mogą wykorzystać moją piosenkę na wiecach. Sam zorganizowałem akcję „100 000 płyt na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości”, nie otrzymując dofinansowania z instytucji, która wtedy zajmowała się przyznaniem grantów dla projektów związanych z obchodami 100- lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Uważam osobiście że moja inicjatywa była lepsza od szeregu działań, które później widziałem w całej Polsce. Ale może to moja subiektywna ocena :). Dodam iż projekt tren sfinansowałem w 95 % sam. Przyznam też że dostałem pomoc z miasta Koszalin i Urzędu Marszałkowskiego za co jestem wdzięczny, dzięki czemu dokończyłem tą ważną dla mnie patriotyczną akcje.
Czy możesz nam zdradzić, jakie plany artystyczne chowasz jeszcze w zanadrzu na przyszłość?
Chciałbym się rozwijać jako aktor, grać jak najwięcej. Doprowadzić do powstania filmu, o którym mówiłem. To taki duży cel. Wiem, że jest tu ważna konsekwencja. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi doprowadzić do tego się zdobyć na ten film dofinansowanie. Wizualizuję sobie premierę filmu w naszym kinie Kryterium :).
Niedługo w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej odbędzie się Twoje spotkanie autorskie.
Dokładnie. Zapraszam wszystkich czytelników KoszalinInfo na spotkanie, które odbędzie się 28 maja o godz. 17.00. Dodam jeszcze, że 21 maja książka również będzie dostępna w formie audiobooka. Więc jeśli ktoś woli posłuchać , a nie przeczytać, zapraszam na moją stronę www.wykluczony.pl . Dodam, iż audiobook czytany był przez profesjonalnego lektora Wojciecha Masacza, dzięki czemu cała produkcja, za którą odpowiada Mikrofonika brzmi naprawdę zawodowo. Jest również mały smaczek dodany przeze mnie, ale nie będę zdradzał teraz ,o co dokładnie chodzi. Zachęcam do sprawdzenia tej produkcji. Kilka godzin słuchania opowieści, która mam nadzieje z Wami zostanie na dłużej…
SPOTKANIE AUTORSKIE Z PRZEMYSŁAWEM MAJEWSKIM W KBP
WYSTĘP W STOCZNI GDAŃSKIEJ „MAM BIAŁO-CZERWONE SERCE”
PIOSENKA DO KSIĄŻKI „WYKLUCZONY”
Fot. Archiwum Przemysława Majewskiego






















