„Najważniejsze sprawy to praworządność i wolność” [ROZMOWA]

Rozmowa z Piotrem Zientarskim otwierającym listę kandydatów Koalicji Obywatelskiej do sejmu w okręgu 40.

Jak wspomina Pan pierwszą działalność polityczną? Co ciągnęło Pana w tym kierunku?

Tak naprawdę polityka nigdy mnie specjalnie nie interesowała.  Śmiało mogę powiedzieć, że jestem społecznikiem, a nie politykiem. Jako młody adwokat zafascynowałem się działalnością społeczną. Założyłem na przykład klub, który służył dzieciom. Pracowałem też na rzecz towarzystwa niewidomych oraz byłem animatorem kultury. Te środowiska, a także gremia prawnicze sprawiły, że trafiłem do senatu. Dlaczego? Po pierwsze tam poprawia się prawo, a także zajmuje Polonią, która jest mi szczególnie bliska. Nie przypuszczałem jednak, że dojdę do tak wysokich funkcji, jak przewodniczący komisji, czy członek Krajowej Rady Sądownictwa.

Dlaczego właściwie związał się Pan z Platformą Obywatelską? Co w programie tej partii wydało się Panu najważniejsze? 

Dla mnie najważniejszą sprawą jest praworządność i wolność człowieka. Bliskie mi również wartości to poszanowanie ludzkiej godności oraz zasad demokratycznego państwa. Niezwykle istotny jest dla mnie jednak również szacunek do Kościoła i wartości chrześcijańskich takich jak uznanie małżeństwa za związek mężczyzny i kobiety. To bardzo tradycyjne, konserwatywne poglądy.

Proszę wytłumaczyć prostym językiem, co to właściwie jest ta praworządność? Czy faktycznie jest w Polsce łamana?

Świetnie obrazuje to pewna anegdota. Cesarz chciał dla siebie pewną ziemię od młynarza. Młynarz powiedział: „Na szczęście są jeszcze sądy!” i cesarz przegrał w sądzie – to jest właśnie praworządność. Chodzi o to, że każdy jest równy wobec prawa. Władza nie może tłamsić szarego obywatela tylko dlatego, że jest władzą. Dziś ta zasada jest łamana i represje mogą dotknąć każdego człowieka. Proszę zobaczyć na pana prezesa – jest zamieszany w aferę z wieżowcami, a prokuratura w ogóle nie chce go przesłuchać. Co do opozycjonistów zaś, to stosuje się metody przekraczające standardy, jak chociażby skuwanie Władysława Frasyniuka. Trójpodział władzy polega na tym, że władze mają się wzajemnie równoważyć. Nie może być tak, że władza wykonawcza dominuje nad władzą sądowniczą, bo wtedy jest koniec równości wobec prawa i każdy może się czuć zagrożony. Obecnie prokuratura jest kompletnie polityczna. Kieruje nią  polityk, które swoje prywatne sprawy dotyczące śmierci ojca załatwia instytucjami państwa. Sędziowie są ukazywani jako komuniści i złodzieje, co jest kompletną bzdurą. Oczywiście bronią się przed tymi naciskami, ale niestety występuje tak zwany efekt mrożący. Są tacy, którzy dla świętego spokoju ulegają.

Jakie jeszcze zmiany prawa wprowadzone w bieżącej kadencji przez Prawo i Sprawiedliwość budzą Pana największy sprzeciw?

Niestety złamanie zasad praworządności to dopiero początek długiej listy. Nastąpiło ubezwłasnowolnienie Trybunału Konstytucyjnego. Pamiętam też dziewięć podejść do Ustawy o sądzie najwyższym. Rządzący nie słuchają opozycji, ale na szczęście muszą słuchać Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Oczywiście każdy ma prawo reformować sądownictwo. To jednak nie były reformy, a czystka. Zamiast skrócić postępowania, to one się wydłużyły. To, co robi PiS, to jest rujnowanie wymiaru sprawiedliwości i zastępowanie wspaniałych prawników ludźmi, którzy nie mają żadnego doświadczenia. Do tej pory nie pokazano, jakie rekomendacje uzyskali członkowie KRS. To jest skandal, który widzi Europa. Propaganda PiS-u, że to jest wszystko zgodnie z prawem, jest oczywistym  kłamstwem.

Jest Pan wiceprzewodniczącym Parlamentarnego Zespołu do spraw Obrony Polskiej Samorządności. Na czym ta działalność polega? Czy polski samorząd również jest zagrożony? 

Zespół – jak sama nazwa wskazuje – powstał, by bronić samorządności. Wydawaliśmy wiele rezolucji i uchwał, które potępiały podjęte kroki ograniczające samorządność zarówno na poziomie wojewódzkim, jak i gminnym. Takich przykładów byłaby niestety cała litania. Przedstawiciele PiS-u wprost twierdzą, że decentralizacja osłabia państwo. Tak oficjalnie powiedział choćby minister Paweł Szefernaker. Uważam, że jest zupełnie odwrotnie; że decentralizacja państwo wzmacnia, bo państwo mocne to państwo obywatelskie rządzone na samym dole. Tam właśnie najlepiej diagnozuje się potrzeby i najlepiej je zaspokaja. To też optymalny sposób na wydawanie środków. Muszę powiedzieć, że nawet tak zwana Rada Regionu, czyli europejska struktura dotycząca samorządów zainteresowała się ograniczeniami w Polsce i spotkała się ze mną.  Wybitni konstytucjonaliści z Francji i Włoch chcieli się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja samorządności w naszym kraju. Niestety nie miałem dla nich dobrych wiadomości.

Czy Gabinet Cieni, którego jest Pan członkiem, nadal się spotyka? Jak wyglądają te obrady? Co udało się na nich wypracować? 

Gabinet Cieni spotyka się co tydzień. Jego istotą jest bowiem przedstawienie stanowiska do uchwał gabinetu rządowego. Porządek gabinetu cieni jest więc taki sam jak porządek obrad rządu. Przedłożenia ministerialne dotyczące wymiaru sprawiedliwości ministra Ziobry są w Gabinecie Cieni prezentowane przeze mnie. Dyskutujemy, czy je popieramy, w jakim zakresie, jakie widzimy potrzeby poprawek. To stanowisko jest później realizowane w sejmie i senacie.

Z jakiego dokonania podczas bieżącej kadencji jest Pan najbardziej dumny? Co – mimo zasiadania w opozycji – uważa Pan za swoje największe osiągnięcie?

Wiele osób gratulowało mi wystąpień związanych właśnie z pokazywaniem nieprawidłowości, które później okazały się słuszne i władza się z nich  wycofywała. Jako opozycja byliśmy pokazywani jako wzorce, które były ignorowane, obśmiewane, ale do których zmuszono rządzących wyrokiem trybunału. To daje satysfakcję.

Co najistotniejszego zrobił Pan dla lokalnej społeczności? Jakie wydarzenie z Pomorza najbardziej utkwiło Panu w pamięci?

Sporo było spraw takich typowo lokalnych. Zawsze lobbowałem za drogami S6 i S11. Doprowadziłem do powstania obwodnicy Szczecinka. Udało się również uzyskać środki na Lata Polonijne, które odbywały się nie tylko w Koszalinie. Tysiące mieszkańców uczestniczyło w koncertach zarówno w kościołach, jak i filharmonii. Koncerty odbywały się także w Białogardzie,
a w poprzednich latach również w innych miastach. Dostarczyliśmy wielu wzruszeń patriotycznych na najwyższym muzycznym poziomie.

W jakim kierunku rozwija się Związek Piłsudczyków, którego jest Pan członkiem? Jakie są jego najważniejsze dokonania ostatnich kilku lat?

Stowarzyszenie ma określone cele i są one realizowane konsekwentnie. Przede wszystkim chodzi o  pokazywanie młodzieży wzorców patriotycznych Marszałka. Najważniejsze są spotkania z młodzieżą, pokazywanie się w mundurach na uroczystościach państwowych, czy pod pomnikami. Józef Piłsudski stworzył silną Polskę. Zasłużył, by propagować jego idee i wzorce.

0 0 votes
Article Rating


Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments