Książkowo: Człowiek jest istotą stadną

Felieton/ Początek listopada nastraja do wspomnień tych, których już nie ma. Tęsknota często jest wtedy bardziej dotkliwa, a ci, którzy pozostali sami mocniej odczuwają samotność.

 

Mnie któryś listopad nakłonił do przemyśleń na temat tego, czego najbardziej się boję. I nie, nie jest to śmierć. Większym strachem napawa mnie myśl, że kiedyś mogę być samotna. Dość wcześnie straciłam Mamę, a fakt, że Taty też kiedyś zabraknie, budzi we mnie przerażenie, mimo że już parę dobrych lat temu wyfrunęłam z rodzinnego gniazda. Podobnie jest z myślą o założeniu rodziny. Co jeśli nigdy nie będę żoną czy mamą, a na starość nie będę miała do kogo “gęby otworzyć”? Właśnie o samotności w nieco zawoalowany sposób opowiada powieść „Serotonina” Michela Houellebecqa. To dość dekadencka historia 46-letniego Florenta Claude’a. Żyje on w niezbyt szczęśliwym związku, a gdy odkrywa, że partnerka go zdradza (nie tylko z ludźmi), zostawia ją bez większych wyrzutów sumienia. Mimo, że nie żałuje tej decyzji, nie do końca umie sobie poradzić z tym, że jest sam. Jedyne pocieszenie przynosi mu zażywanie Captorixu – leku wspomagającego wydzielanie serotoniny zwanej hormonem szczęścia. Niestety, medykament sprawia, że Florent niezdolny jest do uprawiania miłości, co wcześniej było dla niego niezwykle ważne.
Samotność sprawia, że bohater analizuje swoje dotychczasowe życie. Tęskni za kobietą, która była kiedyś jego wielką miłością. Śledzi ją i jej dziecko. Chce nawet zabić jej syna, aby zrozpaczona Camille rzuciła się w jego ramiona. Sam wielokrotnie myśli o samobójstwie. „Czasem brak jednej bliskiej osoby sprawia, że świat zdaje się wyludniony” to słowa wypowiedziane przez Florenta. Do jak wielu samobójstw prowadzi taki stan? Rozglądajmy się wokół. Kto wie, może gdzieś blisko nas są osoby, którym można pomóc i odwieźć od tej nieodwracalnej decyzji.

Dominika Grzyb

0 0 votes
Article Rating


Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments